Trwa wiosenny pobór do wojska. Jak co roku przed komisjami w całym kraju stają nie tylko młodzi mężczyźni, ale i panie – głównie absolwentki szkół pielęgniarskich. Kobiety przechodzą dokładnie te same procedury co mężczyźni, jedyną różnicą jest zapis w ich książeczkach wojskowych: są bowiem automatycznie przenoszone do rezerwy – pisze „Gazeta Krakowska”.
W Polsce kobiety rzadko służą w wojsku. Wyjątkiem są jedynie panie, które ukończyły naukę na wojskowych uczelniach. Sytuacja ta może się zmienić jedynie wówczas, gdyby nasz kraj znalazł się w sytuacji zagrożenia – wtedy do armii zostaną powołane na przykład pielęgniarki czy lekarki.
Od niedawna przed oblicze komisji poborowej są również wzywane absolwentki studiów językowych i psychologii (ich wiedza może być przydatna na zagranicznych misjach wojskowych), jednak szczegółową decyzję o tym, kto ma stanąć przed komisją podejmuje Wojskowy Komendant Uzupełnień.