Dzisiaj często nowoczesne biura są szczelnie odizolowane od wpływów środowiska zewnętrznego. W pomieszczeniach używa się sztucznego światła, okna są szczelne, wymianę powietrza zapewnia – często latami nie czyszczona, opanowana przez bakterie – wentylacja. Taka sytuacja wpływa w negatywny sposób na samopoczucie osób przebywających i pracujących w takich warunkach.
Powietrze w takich biurach jest bardzo suche, stąd pracownicy często odczuwają drapanie w gardle, ból gardła, swędzenie oczu i skóry. Do tego dochodzą uwalniające się z materiałów użytych do wyposażenia biur, szkodliwe dla zdrowia substancje chemiczne. Długotrwały proces utleniana się farb, klejów, zapach wykładzin, mebli, wywołuje u pracowników bóle głowy i zmęczenie.
W związku z przebywaniem w chorych budynkach pojawiają się również zapalenia krtani, tchawicy, oskrzeli, astma, tzw. choroba legionistów (wywoływana zakażeniem bakterią legionella znajdującą się czasem w przewodach klimatyzacyjnych) oraz gorączka klimatyzacyjna. Zdarzają się także przypadki złuszczania się skóry twarzy i rąk.
Osoby pracujące w takim środowisku skarżą się na ogólne złe samopoczucie, są zmęczone, osłabione, cierpią na zawroty głowy i przygnębienie. Dotychczasowe badania wykazują, że najczęściej syndrom chorego budynku wywołują bioaerozole - czyli zawieszone w powietrzu mikroskopijne grzyby i bakterie oraz lotne związki organiczne.
Aby zminimalizować skutki przebywania w chorych budynkach powinno się bezwzględnie regularnie czyścić kanały wentylacyjne i wymieniać filtry. Przydatne jest także stosowanie jonizatorów powietrza.
Trzeba jednak liczyć się z faktem, że objawy chorobowe związane z pracą w tzw. chorym budynku – które na Zachodzie stanowią już pewien „standard” biurowy - u nas dopiero za jakiś czas staną się problemem na tyle palącym, że wreszcie wywołają one jakieś konkretne działania w sprawie poprawienia warunków pracy w takich miejscach. Praktyka pokazuje bowiem, że w większości przypadków zarządcy i administratorzy polskich biur nie interesują się ani czystością klimatyzacji, ani ilością i jakością powietrza w pomieszczeniach biurowych, ani też sygnałami złego samopoczucia zgłaszanymi przez pracowników.