Coraz więcej pracowników biurowych w całej Europie narzeka na ciasnotę panującą w biurowcach. Coraz wyższe ceny wynajmu lokali w centrach miast powodują, że firmy zmuszone są zmniejszania swoich powierzchni biurowych. Największymi pokojami mogą cieszyć się partnerzy z kancelarii adwokackich (aż 40 metrów kwadratowych na osobę), najciaśniej mają pracownicy teleserwisów – tylko 8 metrów.
Chyba jedynym krajem, w którym pracownicy nie narzekają na ciasnotę są Niemcy – przypada tu przeciętnie aż 30 metrów kwadratowych na jedną osobę. Średnia „unijna” to 14 metrów kwadratowych – taka jest także przeciętna powierzchnia biurowa przypadająca na jednego pracownika w Polsce.
Coraz częstszą formą organizacji przestrzeni biurowej są tzw. openspace – duże pomieszczenia podzielone niskim ściankami. Pozwalają one na stosunkowo niedużej powierzchni zmieścić dużo stanowisk, a przy tym specjaliści od wydajności pracy podkreślają, że praca zespołowa, kiedy ludzie widzą się nawzajem, przynosi znacznie lepsze efekty niż wykonywanie zadań przez ludzi zamkniętych w osobnych pokojach. Ma to pewnie swój sens, bo trudno jest zajmować się czymś innym niż praca, gdy wszyscy wokół widzą, co robisz… Na osobny gabinet mogą obecnie liczyć tylko pracownicy najwyższego szczebla - własny pokój stał się jednym z dowodów ich wysokiego statusu w firmie.