Według danych Banku Światowego aż dwie trzecie Polek nie chce rodzić dzieci, bo obawia się utraty pracy i uważa, że nie będzie w stanie pogodzić pracy zawodowej z opieką nad dzieckiem. Demografowie biją na alarm: nasze społeczeństwo ciągle się starzeje, a w przyszłości grozi nam krach systemu emerytalnego – rencistów i emerytów będzie więcej, niż osób aktywnych zawodowo.
Z pomocą pracującym matkom spieszy więc nasz rząd – wiceminister pracy, a jednocześnie szefowa Departamentu ds. Kobiet, Rodziny i Przeciwdziałania Dyskryminacji w MPiPS Joanna Kluzik – Rostkowska zaprezentowała założenia planu, który ma pomóc nie tylko kobietom, ale także ich najbliższym.
Podstawowe założenia programowe „planu prorodzinnego” to:
- bezpłatne, otwarte do godziny 18-tej przez okrągły rok (bez przerwy wakacyjnej) przedszkola - tworzenie małych przedszkoli przy zakładach pracy; byłyby one częściowo dofinansowywane przez pracodawców z funduszy socjalnych i unijnych - łatwiejszy dostęp do żłobków - elastyczny czas pracy i możliwość pracy w domu (telepraca) dla kobiet - urlopy wychowawcze dla matek studiujących i dziadków - wprowadzenie job sharingu – umowy o pracę dla dwóch osób, które dzielą się zarówno czasem pracy, jak i płacą oraz urlopem - indywidualny tok nauki dla matek studiujących; będą one mogły realizować jedynie minimum programowe przez okres ciąży i maksimum dwa semestry po porodzie - indywidualny tok nauki dla ojców, którzy studiują (do 16 tygodni po urodzeniu się dziecka) - automatyczne prawo do miejsca w akademiku dla małżeństwa studentów posiadającego dziecko - przedłużenie urlopów macierzyńskich o osiem tygodni - prawo niepracującej zawodowo żony do majątku zgromadzonego na koncie emerytalnym męża w ZUS.
Założenia planu Wiceminister Kluzik – Rostkowskiej zostały już wstępnie zaaprobowane przez minister finansów Zytę Gilowską.