KPP podaje, iż w co trzeciej polskiej gminie nie ma ani jednego przedszkola. Z danych Ministerstwa Edukacji Narodowej wynika, że wychowaniem przedszkolnym objętych jest jedynie 44 proc. dzieci w wieku 3-6 lat. Polska, według Eurostatu, jest na ostatnim miejscu w Europie pod względem liczby czterolatków w przedszkolach. We Włoszech, Francji, Hiszpanii, Belgii chodzi do nich 100 proc. dzieci, u nas zaledwie 36 proc. Jeszcze gorzej przedstawia się sytuacja w kwestii żłobków. Obecnie tylko 2 proc. polskich dzieci może liczyć na taką formę opieki. To najniższy wskaźnik w całej Unii Europejskiej. Żłobki działają tylko w 16 proc. polskich gmin, a tylko co dwudziesty z nich jest własnością prywatną. Tymczasem w Polsce żyje prawie 1 mln 200 tysięcy dzieci mających trzy lata i mniej. Z podobnymi problemami borykają się kobiety w prawie całej Unii. Silny wpływ rodzicielstwa na uczestnictwo w rynku pracy wiąże się bowiem z tradycyjnym podziałem ról ze względu na płeć. Wystarczy tylko porównać stopę zatrudnienia kobiet posiadających dzieci do lat 12 i tych, które ich nie mają. Jest ona niższa o 11 punktów procentowych. Tymczasem mężczyźni posiadający dzieci pracują więcej niż mężczyźni ich nieposiadający.
Działania polskiego rządu powinny się więc skupić przede wszystkim na umożliwieniu kobietom powrotu do pracy po urlopie macierzyńskim. Dlatego w ocenie KPP trzeba jak najszybciej zakończyć prace nad ustawą o formach opieki nad dziećmi do trzech lat, aby ułatwić tworzenie żłobków, które według obecnego prawa podlegają ministerstwu zdrowia, a wymogi ich funkcjonowania są prawie tak restrykcyjne jak zakładów opieki zdrowotnej.
Według ekspertów należy także zachęcać pracodawców do tworzenia żłobków i przedszkoli przy zakładach pracy, dla dzieci pracowników. Najlepszą zachętą byłoby umożliwienie przedsiębiorstwu wliczania kosztów utworzenia i funkcjonowania takiej placówki do kosztów uzyskania przychodu firmy. Takie rozwiązanie nie tylko umożliwiłoby powrót kobiet na rynek pracy, ale oznaczałoby niewątpliwy zysk dla budżetu państwa w postaci dodatkowych wpływów z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych, którym zostanie objęta wartość świadczenia opieki nad dzieckiem oraz ze składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne od pracujących młodych rodziców. Państwo zaoszczędziłoby także na wydatkach na składki na ubezpieczenie emerytalne, rentowe i zdrowotne, które opłaca za osoby przebywające na urlopach wychowawczych.
Nie zbadano natomiast, jak przedstawiają się wskaźniki zatrudnienia w przypadku kobiet, w których rodzinie jest osoba niepełnosprawna albo starszy krewny. Biorąc pod uwagę brak miejsc w domach opieki społecznej czy ośrodkach dla niepełnosprawnych oraz opiekunek środowiskowych, sytuacja byłaby jednak z pewnością zbliżona.
Dlatego też Polka często nie ma wyjścia i musi zrezygnować z pracy. Taki kanon zachowania jest bowiem wpisany w polski, tradycyjny podział ról w rodzinie – konkluduje KPP.
Elastyczny rynek pracy
Konfederacja uważa, że obecnie rządzący powinni położyć największy nacisk na promowanie i budowanie nowej strategii elastycznego rynku pracy i bezpieczeństwa socjalnego (flexicurity). Mniejszy wymiar czasu pracy lub też nietypowa forma zatrudnienia są dla żon i matek idealnym sposobem rozwiązania konfliktu jaki rodzi się między karierą zawodową, a rolą spełnianą przez nie w rodzinie. Kraje Europy Zachodniej mogą pochwalić się wzrostem zatrudnienia kobiet, gdyż te zaczęły łączyć opiekę dziećmi z pracą i zamiast całkowicie rezygnować z pracy, ograniczają jedynie jej wymiar. W Polsce występuje jednak tendencja przeciwna. Matki albo całkowicie porzucają swoją aktywność zawodową na czas zajmowania się potomstwem albo pracują na pełen etat, podczas gdy dzieckiem zajmuje się kto inny.
Rząd wprawdzie próbuje zwiększać elastyczność rynku pracy poprzez liberalizowanie regulacji prawnych, ale podejmowane działania cechuje brak spójnej wizji tego jak godzić większą elastyczność rynku pracy z zachowaniem odpowiedniej ochrony zatrudnienia i dochodów.
Ciągle przeznacza się także za mało środków na aktywną politykę rynku pracy. Brakuje dobrze dobranych i efektywnych programów dla kobiet aktywizujących je zawodowo, czy też zmieniających kwalifikacje. Dla sporej części Polek pomoc socjalna stała się więc głównym źródłem dochodów, nie skłaniając ich do bardziej aktywnego poszukiwania pracy, ani – tym bardziej – do zdobycia umiejętności, na które jest popyt na rynku pracy – podsumowuje KPP.